Wszyscy żołnierze służący szogunowi lub poszczególnym daimyo, poczynając od najniższego w hierarchii piechura noszącego daisho, a na konnicy skończywszy, należeli do tej samej klasy wojowników - buke, i znani byli jako ludzie wojny - bushi lub, bardziej pospolicie, jako członkowie świty - mononofu, wasarau.

Po 1869r. zakwalifikowano ich jako shizoku - "byłych wojskowych poddanych". Jednak na całym świecie nadal określano ich (i określa do dziś) chińską nazwą oznaczającą wasala - samurai (samurahi).

Tytuł ten - według niektórych uczonych - zarezerwowany był w zamierzchłej przeszłości głównie dla przywódców zbrojnych klanów z północy, a w lekko zmodyfikowanej formie (goshozamurai) oznaczał wojowników służących na dworze cesarskim w okresie Muromachi. Z czasem termin ten w skróconej formie "wmura" (tłumaczony dokładniej i bardziej poprawnie jako "ten, który służy") zaczął odnosić się do wszystkich wojowników na służbie danego feudała, którzy otrzymali zezwolenie na noszenie długiego i krótkiego miecza.

Poczynając od jedenastego stulecia, samuraje byli świadkami i uczestnikami wielu przemian w strukturach społecznych Japonii. Służąc poszczególnym feudałom, podzieleni byli na rangi i kategorie, których ilość i prestiż uzależnione były od pozycji ich pana, wielkości i zamożności macierzystego klanu i w końcu funkcji, jakie w obrębie tego klanu mieli do spełnienia.

Pojawili się początkowo w małych grupach złożonych głównie z dowódcy, pewnej liczby uzbrojonych jeźdźców i dodatkowo piechoty (zusd). Ta ostatnia kategoria żołnierzy stała się szczególnie liczna w czasach politycznych niepokojów XVI i XVIIw., które dały wielu chłopom i - choć w mniejszym stopniu - mieszczanom awans społeczny i możliwość wzbogacenia się. Grupa ta znana była jako żołnierze "o ruchliwych nogach" - ashigaru. Za nimi w hierarchi byli jeszcze tak zwani "mali pomocnicy" (chugen, komono, arashiko), do których obowiązków należało zajmowanie się pracami niegodnymi wojowników wyższych rangą.

Powinnością każdego samuraja, zgodnie ze znaczeniem tego tytułu, było służenie swemu panu, któremu (i którego rodzinie) składał przysięgę lojalności. Przysięga ta wiązała go ze swym zwierzchnikiem w takim stopniu, że stała się w końcu przeszkodą w dalszym rozwoju klasy wojowników.

Bardzo ścisła więź łącząca pana z jego poddanym stanowiła również olbrzymią przeszkodę w utrzymaniu narodowej jedności po 1868r., kiedy to głównym problemem stało się dokonanie transferu więzów lojalności z przywódcy rodu na głowę państwa - cesarza. Proces ten wymagał bardzo intensywnej fazy "reedukacji" znaczonej zbrojnymi starciami pomiędzy reprezentantami konserwatywnego, klanowego podejścia i reprezentującymi "nową" Japonię zwolennikami cesarza.

Średniowieczny wojownik składał przysięgę lojalności podczas ceremonii, której rytuał zaczerpnięty był z Shinto - rdzennej religii Japonii. Według Gaspara Yilela przysięgę (keppan) spisywano pędzelkiem maczanym w krwi wojownika, a następnie palono ją przed bóstwami czczonymi przez dany klan. Pozostałe ze spalenia popioły rozpuszczano, samuraj wypijał powstałą miksturę i skrupulatnie odnotowywano fakt złożenia ślubowania w klanowych rejestrach. Od tej chwili on sam, jego rodzina i słudzy całkowicie identyfikowali się ze swym nowym władcą.

Powstałe więzi były często tak silne, że z chwilą śmierci pana wielu jego poddanych odbierało sobie życie, by w śmierci podążać za nim podobnie jak za życia. To samopoświęcenie i jego wynikiem było częstokroć zdziesiątkowanie rodu. Praktyka ta stała się z czasem tak powszechna, że w końcu zabroniono jej prawnie pod groźbą kar nakładanych na rodziny wasali odbierających sobie życie. Często sam władca, w celu ochrony własnej rodziny, zakazywał popełniania masowych samobójstw z chwilą swojej śmierci.

W czasie bitwy wojownik walczył pod rozkazami swego bezpośredniego pana, wypełniał jego polecenia i osłaniał zamierzony odwrót. W przypadku gdy jego przełożony podejmował decyzję o rytualnym samobójstwie (by uniknąć wzięcia do niewoli), służył mu za sekundanta (kaishaku), którego powinnością było skrócenie agonii jednym cięciem miecza.

Zwykle unosił głowę pana przed wrogami, aby przeszkodzić im w uczynieniu z niej, zgodnie ze zwyczajem tamtych czasów, wojennego trofeum.

Często jednak podwładny umożliwiał panu ucieczkę przebierając się w jego zbroję i odciągając nieprzyjaciela od jego osoby. Innąjeszcze możliwością było ofiarowanie wrogom swej własnej głowy, którą odciętą zanosił nieprzyjacielowi inny wojownik, dając panu czas na ucieczkę.

Otrzymawszy rozkaz walczenia do samego końca, japoński wojownik walczył lub umierał - od niepamiętnych czasów przedkładając śmierć nad niewolę. Joao Rodriguez (1561-1634) w swoich studiach na temat japońskiej kultury przytacza przykład obleganego feudała, którego żołnierze, stanąwszy przed alternatywą pójścia do niewoli, uśmiercili swoje kobiety i dzieci, podpalili ostatni bastion oporu i w końcu odebrali sobie życie.

Wyjątkiem od tej praktyki były specjalne śluby, zmuszające wojownika do ratowania potomków swego pana w celu dokonania w przyszłości zemsty.

W każdej właściwie kulturze klanowej istniało pojęcie zwyczajowej zemsty, oficjalnej vendetty. W okresie Tokugawa instytucja zemsty przyjęła formę rytuału, posiadającego ściśle określone normy i procedury.

Wojownik, którego władca stał się ofiarą (lub się za taką uważał) zniewagi dowolnego typu - od obrazy słownej do utraty życia z ręki mordercy - zobligowany był do pomszczenia swego pana, nawet jeżeli zemsta miałaby zająć mu wiele lat wysiłków. Szczególnie w przypadku utraty życia przez suzerena, powinnością wasala było dokonanie zemsty. Obowiązek ten wynikał ze starożytnej konfucjańskiej reguły, według której nie godziło się żyć pod jednym niebem z zabójcą swego ojca. Japońskie prawa i zwyczaje przenosiły ją na głowę rodu - "ojca" wszystkich jego członków.

W takim kontekście niedopełnienie zemsty oznaczało całkowitą hańbę: Wojownik, który nie wahał się przed zemstą byt człowiekiem honoru w przeciwieństwie do osoby, która była zbyt słaba, by uśmiercić mordercę swego ojca lub władcy. Ta druga nieodmiennie narażała się na pogardę ze strony swoich byłych towarzyszy.

Zgodnie z rytuałem, zemsta (kataki-uchi) uważana była za dokonaną, gdy głowa wroga znalazła się u stóp władcy lub na jego grobie.

Zwyczaj odbierania sobie życia w obliczu klęski historycy wywodzą bezpośrednio od tradycyjnej koncepcji odpowiedzialności zbiorowej, która nie zwalniała żadnego członka klanu od poniesienia konsekwencji za decyzje i czyny przywódcy. Szeroko praktykowana eksterminacja nie tylko pojedynczych jednostek, ale całych rodów stymulowała, jak się wydaje, zwyczaj antycypowania takiego końca poprzez własnoręczne odebranie sobie życia - był to przywilej każdego członka klasy wojowników. Na przykład zwykłą praktyką było, że żołnierz widzący daremność swoich wysiłków na polu bitwy wycofywał się do najbliższego lasku lub innego odosobnionego miejsca, gdzie dopełniał rytuału samobójstwa, często przy asyście stojących obok nieprzyjacielskich wojowników. W średniowiecznej Europie problem postępowania z więźniami doczekał się odpowiednich regulacji prawnych, które określały status i sposób traktowaniajeńców wojennych. Chroniły one w pewnym stopniu psychikę żołnierzy przed niebezpieczeństwami tkwiącymi w położeniu wojownika, którego nie tchórzostwo, lecz zbieg okoliczności oddał na łaskę nieprzyjaciela.

Taki kierunek rozwoju sztuki wojennej w Europie możliwy był - według wielu uczonych - ze względu na wielką skalę prowadzonych tam wojen, która wymusiła prawie na wszystkich narodach przyjęcie ponadpaństwowych, ogólnych koncepcji działań wojennych.

Długotrwała izolacja Japonii od wpływów świata zewnętrznego i lokalny charakter prowadzonych na jej obszarze wojen spowodowały, że średniowieczne klanowe zwyczaje i pojęcie zbiorowej odpowiedzialności całej jednostki socjalnej osiągnęły tam znacznie większe rozmiary niż w Europie, czy nawet Azji.

Pieczołowicie kultywowane na przestrzeni XIX i XXw. tradycje militarne odpowiedzialne też były w głównej mierze za nieustającą awersję do oddawania się w niewolę i za pogardę, jaką otaczano więźniów.

Natomiast reakcje pojmanego Japończyka mogły wahać się od głębokiej rozpaczy, będącej zwykle preludium do samodestrukcji, do dziwnej formy jakiejś fatalistycznej ulgi, prowadzącej często do pełnej kooperacji ze swymi zwycięzcami. Ta druga forma zachowania wynikała najprawdopodobniej z pogodzenia się z hańbą, i tym samym z wyrażenia zgody na całkowitą degradację.

Wiele opisów zaczerpniętych z archiwów II wojny światowej dostarcza wiedzy na temat zachowania się japońskich żołnierzy (i wielkiej liczby cywilów) w obliczu klęski.

Na przykład by nie oddać się w niewolę, dowódcy wykonywali usankcjonowane wiekową tradycją pierwsze cięcie rytualnego hara-kiri, po czym ginęli z ręki swego zastępcy od strzału w głowę lub dekapitacji (oficerowie niżsi rangą dokonywał i mniej "uroczystych" samobójstw). Szeregowi żołnierze używali do tego celu m.in. granatów, a jedną z metod było staranne ułożenie sobie na głowie odbezpieczonego granatu i czekanie na wybuch.

Według japońskiej etyki oddanie się w niewolę powodowało okrycie się hańbą. Zachodnie pojęcie "honorowej przegranej" było nie do przyjęcia dla japońskiego wojownika, a wszelkie warunki kapitulacji oferowane przez wroga uważane były przez większość dowódców za zniewagę.

Stwarzaj ą błędne wrażenie, iż po przegranej bitwie cała kadra dowódcza popełniała samobójstwa. Tymczasem była to jedynie jedna z metod honorowego wyjścia z trudnej sytuacji, stosowana szczególnie przez ważniejszych przywódców i ich bezpośrednich wasali. Być może trudna do przyjęcia i zrozumienia dla człowieka zachodu, jednak nie aż tak znowu powszechna, by na placu boju pozostawali przy życiu jedynie wygrani.

Dla przykładu Toyotomi Hideyoshi walcząc o przejęcie władzy nad całą Japonią w 1583 roku, musiał zmierzyć się ze sporą koalicją wymierzoną przeciwko sobie. Jej inicjatorem był Shibata Katsuie, a członkami OdaNobutaka i Takigawa Kazumasu. Po klęsce swych wojsk Katsuie razem z najbliższymi wasalami i rodziną (razem ponad osiemdziesiąt osób) popełnili zbiorowe samobójstwo. Jednak Nobutaka oraz Kazumasu skapitulowali i pierwszy z nich został wygnany z rodzinnego zamku i osadzony w klasztorze, natomiast drugi poddał się władzy nowego suzerena.

Nie można również czynić nieulękłymi herosami szeregowych żołnierzy. Po jednej z przegranych bitew z tego samego, co omawiany przed chwilą, okresu "...ratując życie, wojownicy porzucali wszelką broń, ekwipunek, nawet odzież." (J. Murdoch "A History of Japan"). Są to jedynie dwa, wzięte z brzegu, przykłady pokazujące zachowania wręcz przeciwne do sugerowanych przez autorów książki.

Z podobną rezerwą należy podejść również do następnych akapitów tyczących bezwzględnego wykonywania poleceń. Tu również istnieje szereg przykładów, gdy dowódca oprócz wydania rozkazów musiał jeszcze "przekonać" do nich swoich podkomendnych.

Honorowy kodeks samurajski bushido,jak i wszelkie klasyczne teksty z nim związane, szczególny nacisk kładły na natychmiastowe i bez wahania wykonywanie wszelkich poleceń swego bezpośredniego przełożonego, bez zastanawiania się nad ich naturą, znaczeniem czy konsekwencjami.

Hagakure (spisane na początku osiemnastego stulecia zalecenia Yamamoto Tsunetomo, wasala rodu Nabeshima), dla przykładu, ostrzega wojownika przed opieszałością w wykonywaniu rozkazów, która może być poczytana jako tchórzostwo lub spowodować opóźnienie w działaniu. Również wszystkie komentarze do tego klasycznego traktatu podkreślają znaczenie "wyłączenia" procesu myślenia i oceny podczas wykonywania rozkazów.

Kiedy lemitsu, trzeci z kolei szogun z rodu Tokugawów, wizytował osoby odpowiedzialne za szkolenie żołnierzy rodu Kii i zapytał o istotę skutecznej strategii, usłyszał: "Żadnego myślenia! Decyzje zostały już i tak podjęte przez innych. Rolą żołnierza jest wykonywanie rozkazów".

Aby ułatwić wojownikowi przezwyciężenie wszelkich zahamowań wyrastających ze strachu przed śmiercią, uczono go myśleć o sobie jako o człowieku, którego życie nie należało do niego samego. Był to zresztą stały temat japońskiej literatury - samuraj jako tragiczna postać zaplątana w sieć kultu śmierci, którego zaleceniami kieruje się bez względu na konsekwencje.

VJ Hagakure jasno stwierdza się, iż słynny kodeks samurajski bushidojest w swej istocie kodeksem śmierci i z tego względu wojownik musiał być stale gotowy na jej nadejście. "Nie istnieje chyba inna nacja na świecie, której członkowie mniej boją się śmierci" - pisał Francesco Carletti w szesnastym stuleciu.

Proces oswajania się z nią rozpoczynał się już w dzieciństwie. W dziecku pochodzącym z wojskowego rodu stopniowo, drogą bolesnych doświadczeń, redukowano strach przed śmiercią i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Inazo Nitobe wspomina, iż wysyłano go w dzieciństwie nocą na cmentarze i miejsca egzekucji, by oswoił się z obecnością śmierci.

Wojownik musiał również znosić ból fizyczny bez najmniejszych emocji. Wszystko to przygotowywało go do szeroko znanej na całym świecie ceremonii rytualnego samobójstwa - hara-kiri ("cięcie podbrzusza") lub seppuku (bardziej wyrafinowana interpretacja chińskiego znaku o tym samym znaczeniu).

Możliwość odebrania sobie własnoręcznie życia stanowiła manifestację władzy nad swoim przeznaczeniem i dowód najwyższej odwagi w obliczu śmierci. Był to przywilej w oczach japońskiego wojownika. Początkowo był to jedynie prosty akt samodestrukcji umożliwiającej przede wszystkim uniknięcie niewoli. Z czasem urósł on do ceremonii zastrzeżonej jedynie dla buke, którą rządziły ściśle określone wzory zachowań.

Powodów do odebrania sobie życia nigdy nie brakowało. Poza wspomnianymi stopniowo dochodziły następne. Wśród nich wymienić można na przykład poczucie winy z powodu własnej nieprzydatności lub niespełnienia obowiązku wobec swego pana. Takie samobójstwo zwało się sokotsu-shi. Innymi powodami mogły być wrogość lub nienawiść nie mogące znaleźć innego ujścia (munen-bara, funshi) oraz protest wobec złego traktowania lub usiłowanie skłonienia pana do powtórnego rozważenia decyzji (kanshi).

Rytualnego samobójstwa dokonywano także nie z własnej woli. Wojownik mógł w ten sposób dokonać pokuty za popełnioną zbrodnię lub uciec od odpowiedzialności. Władca mógł również nakazać odebranie sobie życia wasalowi, którego działania lub nawet samo istnienie sprawiały mu kłopot.

Hara-kiri wykonywano przy użyciu specjalnego ostrza służącego do rozpłatania sobie brzucha, w którym -jak wierzono - znajdowało się źródło życia i mocy. Początkowo używano do tego celu krótkiego miecza wakizashi. Później jednak zaczęto stosować specjalne noże o kształtach, rozmiarach i zdobieniach zależnych od proceduralnych wymogów.

Pierwsze cięcie wykonywano zawsze poziomo, z lewej strony na prawą. Jeżeli siły pozwoliły, to po nim następowało drugie, pionowe. Mogło być ono przedłużeniem pierwszego lub zaczynać się w jego środku i biec w górę, w stronę krtani.

Ponieważ tak skomplikowana procedura nie zapewniała zawsze szybkiej śmierci, zwyczajowo obecna była przy rytuale druga osoba. Mógł to być towarzysz broni, przyjaciel równy rangą, lub nawet wasal. Jego zadaniem była dekapitacja po wykonaniu przez samobójcę wszystkich cięć. Z czasem, gdy ceremoniał obrósł wieloma proceduralnymi wymaganiami, rola asystenta stała się kluczowa i zaczęła przypominać bardziej rolę kata.

Wielokrotnie nie czekał on nawet na wykonanie pierwszego, samodzielnego cięcia, tylko dokonywał formalnej egzekucji. Żołnierze pogodzeni z ideą własnej śmierci stawali się na polu bitwy bardzo groźnymi przeciwnikami. Jednak w czasie pokoju, szczególnie podczas długich wieków panowania Tokugawów, gorliwość ta przeradzała się często w całkowitą pogardę dla innych klas, histeryczną tendencję do reagowania nawet na urojony "brak szacunku", lub po prostu w zwyczajne morderstwa.

Taka degeneracja była wynikiem bezcelowości ich pasożytniczej egzystencji, którą niższe warstwy skrycie pogardzały pod maską wymuszonej służalczości. Popularnym powiedzeniem za czasów Tokugawów było na przykład: shukke, samurai: inu-chikusho - "klechy i żołnierze: psy i zwierzęta". Mimo swej uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie, samuraj był, tak jak i inni jego członkowie, więźniem systemu. (O tym, jaką pozycję zajmował samuraj, zaświadcza artykuł 71 kodeksu karnego (Osadamegaki). Zgodnie z nim, samuraj miał prawo, a nawet obowiązek natychmiastowego ścięcia (kirisute-gomen) każdej osoby, która zachowywałaby się w sposób "pozbawiony szacunku" lub nawet "nieoczekiwany".

Status wojownika był właściwie niezmienny. Jedynym wyjątkiem była tu możliwość zostania "bezpańskim wojownikiem" - roninem (ronin). Każda osoba, która bez zezwolenia zerwałaby rodowe więzi, nie mogła liczyć na przyjęcie do żadnego innego klanu. Co więcej, wszyscy władcy mieli obowiązek "zwrócenia" uciekiniera dotychczasowemu panu. System odpowiedzialności zbiorowej uniemożliwiał także ukrycie się wśród chłopstwa, bowiem w przypadku odkrycia takiego naruszenia prawa równano z ziemią całą wieś.

Bariery te bardzo skutecznie egzekwowały kurczowe trzymanie się własnej pozycji w społeczeństwie i uniemożliwiały samurajom wszelką swobodę działania.