Korzenie historii ninja i ich sztuki walki ninjutsu sięgają starożytnych mitów i legend. Niektóre z nich wspominają, że wojownicy ninja są potomkami Tengu - diabelskiego ptaka z japońskiej mitologii. Większość historyków zgadza się jednak co do tego, że ninjutsu narodziło się pod koniec szóstego wieku w wyniku wstrząsów politycznych i religijnych, które w owym czasie targały Japonią. Mimo że właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni powstały pierwsze klany ninja, ich początków należy szukać w Chinach.

Około 500 roku p.n.e., kiedy w Chinach trwała epoka Walczących Królestw, znakomity chiński generał i strateg woj. Sun Tsu napisał "Sztukę wojny", traktat zbierający ówczesną wiedzę w takich zagadnieniach, jak strategia ofensywna i defensywna, słabe i mocne strony wroga, topografia, wykorzystanie szpiegów, wojna partyzancka oraz wrażliwość na ciosy wroga. Książkę tę uważano za lekturę obowiązkową w kręgach chińskich intelektualistów oraz wojskowych i nawet taoistyczni i buddyjscy mnisi znali dobrze jej treść. Sun Tsun zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że walka to coś więcej niż tylko starcie uzbrojonych ludzi. Sama przewaga liczebna, skonstatował w swoim dziele, nie musi wcale zapewniać zwycięstwa. Jak na wojskowego, żyjącego w okresie nieustannych konfliktów, Sun Tsun cechowały niezwykły spokój i równowaga wewnętrzna. Nie postrzegał wojny jedynie w kategoriach rzezi i zniszczenia, ale wierzył, że jej prowadzenie powinno i może się opierać na odpowiednim wykorzystaniu strategii oraz na dobrej informacji o zamiarach wroga. Podstawowa, która się kierował, to - Sprawny strateg powinien umieć rozgromić armię wroga bez nawiązywania z nią kontaktu, opanować miasta nieprzyjaciela, nie przystępując do ich oblężenia, i pokonać jego państwo bez okrwawienia mieczy. Zawsze przestrzegał swojego cesarza przed poleganiem na samej tylko sile militarnej. Jako zagorzały zwolennik szpiegostwa i tajnych operacji wojskowych uważał, że wykorzystanie takiej taktyki zapewni szybkie zwycięstwo w nadchodzącej wojnie. Jego wysoce pouczająca książka, doskonale znana ówczesnym wędrownym mnichom, miała się przysłużyć powstaniu tego, co wkrótce będzie określane jako ninjutsu.

W przeciwieństwie do buddystów taoistyczni duchowni rozwijali przez wieki mistyczne nauki i pogłębiali szamańskie aspekty swojej religii. Wiele z nich rozwinięto, opierając się na ezoterycznej wiedzy Tybetu i Indii. Czarna magia, alchemia i techniki pozwalające zachowań długowieczność dzięki ćwiczeniom oddechowym i medytacji przekazywane były z mistrza na ucznia przez wiele pokoleń. Schronienie służyły adeptom "nauk tajemnych" jaskinie i samotnie na szczytach gór położone z dala od wścibskich oczu i żołnierzy. Od świtu do nocy, przez cały rok duchowni ci poddawali swoje ciała różnego rodzaju męczarniom, dążąc do zjednoczenia ze wszechświatem. Rozszerzono świadomość i umiejętność kontrolowania własnego umysłu, które osiągano za pomocą rozmaitych mikstur z korzeni i ziół, sprawiały, że pustelnicy żyli na innym poziomie intelektualnym i fizycznym niż reszta śmiertelników. Rozwijanie umysłu poprzez głębokie techniki medytacje pozwalało im przetrwać w surowych warunkach, w harmonii ze zwierzętami dzielącymi ich odosobnienie. Niektórzy wierzyli, że mnisi praktykują cy wytrzymałościowe techniki kontrolowanego lub płytkiego oddechu mogli umrzeć, a następnie wrócić do życia. W ten sposób zaczęły się szerzyć opowieści o ich całkowitej odporności na zranienia. Pogłoski o górskich pustelnikach dotarły wkrótce na dwór cesarski, a cesarz przeraził się na myśl o tym, jak bardzo mogliby oni podburzyć jego wrogów politycznych. Niezwłocznie rozesłano więc dekrety zabraniające pod groźbą kary śmierci udzielania pustelnikom pomocy i jakiegokolwiek wsparcia. Każdy członek tej praktykującej nauki tajemne sekty wędrujący z dala od górskiej pustelni miał być natychmiast zgładzony. Oficerów ostrzeżono, że jeśli nie będą likwidować pustelników od razu, ci mogą wykorzystać swoją magię i zniknąć. Następny rozkaz cesarza głosił, że po zabiciu pustelnika jego ciało ma być spalone, aby uniemożliwić mu powstanie z martwych. Taoistyczni asceci - pustelnicy musieli opuszczać kraj i znaleźć innego domu. A więc znaleźli w Japonii. Zabrali tam ze sobą całą zgromadzoną przez wieli wiedzę oraz księgi zawierające tajemne doktryny i formuły. Chiny bezpowrotnie straciły ogromne bogactwo okulistycznych nauk zebrane w ciągu dziesięcioleci dzięki praktykom medytacyjnym i eksperymentom.

Minęły stulecia i wiadomości o buntowniczych kapłanach z gór przestały już dochodzić do wniosek, prości wieśniacy uznali więc, że zapewne wyginęli oni dawno temu. Pod koniec okresu Heian, w roku 1185, rząd japoński został tak osłabiony, że rzeczywistą władzę w kraju sprawowały różne obozy arystokratyczne. Nieustanne konflikty o władzę między panami feudalnymi a przywódcami religijnymi stworzyły doskonałą koniunkturę dla szpiegów i zabójców mogących pomóc w eliminacji przeciwników politycznych. Nastał okres Kamakura (1192-1333) - czas niepokojów politycznych znany również pod nazwą "złotego wieku ninjutsu". W latach nieprzerwanych zmagań o władzę wykorzystanie niezwykłych umiejętności wojowników ninja, dobrze znanych kilku daimyo (książętom feudalnym), było idealnym rozwiązaniem dla tych feudalnych urzędników, którzy chcieli się pozbyć niewygodnych rywali. To właśnie w okresie Kamakura narodziła się dyktatura wojskowa zwana Shogunatem. Cesarz był jedynie marionetką w rękach kolejnych dowódców. Razem z Shogunami do władzy doszli samurajowie, wojownicy praktykujący własną religię - buddyzm zen. Religia ta legła u podstaw całej ich kultury. Pod względem kulturowym samurajowie i wojownicy ninja znajdowali się na dwóch przeciwnych biegunach. Ponieważ wielu lokalnych książąt organizowało prywatne armie, zapotrzebowanie na informacje, o ruchach ich wojsk, sile militarnej i słabych punktach było bardzo duże. Bogaci panowie feudalni ustanawiali własne prawa, a zagarniając dalsze tereny, pozostawiali na swoich włościach oddanych sobie samurajów, aby ci pilnowali ich przestrzegania. W tej sytuacji coraz częściej korzystano z usług szpiegów ninja. Taktyka wywiadowcza ninja była tak skuteczna, że odpowiednie informacje trafiały zawsze do odpowiedniej osoby. Daimyo szybko zorientowali się, że umieszczenie jednego czy dwóch agentów w obozie wroga jest tanie, a szpiedzy zdobywają więcej informacji niż cała armia samurajów. Pod osłoną nocy lub w przebraniu wędrownego mnicha ninja bez trudu przedostawali się do warowni przeciwnika i gromadzili wiadomości. Szybko stali się niezastąpieni w pracy wywiadowczej, a wkrótce potem ze szpiegów zamienili się na zabójców.

Niektórzy dowódcy wojskowi spostrzegali, że gdyby agentowi ninja udało się na linie wroga, dostać do jego obozu lub zamku, a następnie po cichu zgładzić dowódcę lub samego daimyo, wówczas pozbawiony wodza przeciwnik byłby automatycznie pokonany bez potrzeby walki zbrojnej. Oznaczałoby to ogromne zmniejszenie strat - zarówno finansowych jak i w ludziach. Tak narodził się ninja: nocny zabójca, wojownik cienia. W złotym wieku klany ninja rozwinęły się w siedemdziesiąt oddzielnych ryu (szkół), których główne siedziby skupiały się w prowincjach Iga i Kaga. W owych czasach ninjaznani byli jako shinobi, czyli "ci, którzy wkradają się potajemnie". Każdy z rodzinnych klanów ninja uprawiał ogrębny rodzaj szpiegostwa i używał innej broni. Te szczegóły pozwalające odróżnić jeden klan od pozostałych stanowiły pilnie strzeżone tajemnice przekazywane z pokolenia na pokolenie jedynie członkom tej samej rodziny. Np. technika koppujutsu, pozwalająca łamać kości, była specjalnością klanu Koto. Członkowie rodziny Fudo byli z kolei mistrzami w rzucaniu bronią w kształcie gwiazdy, zwaną shuriken i na nich spoczywała odpowiedzialność za rozwijanie tej umiejętności. Dopracowane perfekcji szpiegostwo stanowiło mocną stronę klanu Kusonoki, nieco później zaś ekspertami w posługiwaniu się shuko i Tetsubishi byli członkowie wielkiego klanu Togakure. Dwie największe spośród rodzin zamieszkujących prowincję Iga to Hattori i Oe. Rządziły one wspólnie społecznością ninja. Na północy natomiast, w prowincji Kaga, władzę sprawowały klany Mochizuki, Ukai oraz Nakai.

Wówczas na scenie politycznej pojawił się znakomity dowódca, który pragnął zostać shogunem. Oda Nobunaga, zaciekły, śmiertelny wróg wszystkich ninja, doszedł do władzy niemal niezauważenie. Początkowo był drugorzędnym panem feudalnym, pomniejszym daimyo, później zaś dowódcą armii. Wspierany przez sojuszników ogłosił się władcą i przeniósł do stołecznego Kioto. Nobunaga - srogi, bezlitosny i okrutny gracz - wypowiedział otwartą wojnę buddystom. Uprzednio sprzymierzył się z nowym ruchem chrześcijańskim, który kilka lat wcześniej dotarł do Japonii z jezuitami. Chociaż sam nie był w ogóle religijny, ufał, że likwidując wojownicze sekty buddyjskie, zdobędzie pełną kontrolę nad krajem. W tamtych czasach jedną z najgroźniejszych sekt stanowili buddyści shingon, czyli ninja. W roku 1571 Nobunaga dopuścił się masakry na górze Hiei, gdzie 30 000 jego żołnierzy wycięło w pień ponad 100 000 mężczyzn, kobiet i dzieci, zrównując z ziemią ten starożytny ośrodek kultu religijnego. Przez ponad 5 lat Nobunaga był biczem Japonii, mordując i paląc wszystkich i wszystko, co w jakikolwiek sposób było związane z buddyzmem. Jego ogromna armia opanowała niemal cały kraj i stopniowo wieli daimyo zawarło z nim przymierze - raczej jednak ze strachu niż z sympatii. Wojsko Nobunagi szczyciło się najlepszym i najnowocześniejszym wyposażeniem, głównie z powodu europejskich i portugalskich kupców, którzy przybyli na te ziemie z jezuitami.

Porażka ta jedynie podsyciła nerwowy lęk Nobunagi przed ninja. Dwa lata później w roku 1581, podjął on desperacką próbę ostatecznego wytępienia straszliwych czarnych zabójców. Oczywiście poprowadził ogromną, 46 000 armię samurajów, w skład której wchodziły regimemty muszkieterów - niezawodnych strzelców. Odziały te, dziesięciokrotnie przewyższające liczebnie siły ninja, miały przetrząsnąć każdy skrawek prowincji Iga. Tym razem Nobunaga odniósł zdecydowane zwycięstwo, a przytłaczająca siła jego wojsk zmusiła klany do ucieczki. Rozkaz Nobunagi był jasny: każdy ninja ma być zabity. Wymordowano ogromną liczbę mężczyzn, kobiet i dzieci, zmiatając z powierzchni ziemi niemal wszystkich członków klanów działających w tej prowincji. Nieliczni, którym udało się zbiec, zaszyli się jeszcze głębiej w górach. Tam przegrupowali się i rozpoczęli mozolny proces szkolenia nowych adeptów swej sztuki. Ponieważ jedynie znikoma liczba wojowników uniknęła rzezi, okres rozkwitu ninjutsu niewątpliwie się zakończył. Rok później znienawidzony Oda Nobunaga popełnił samobójstwo w świątyni Honnoji w Kioto, otoczony przez wojska dawnego sprzymierzeńca Akechiego Mitsuhide. Po śmierci Nobunagi o przywództwo rywalizowali dwaj wielcy wojownicy. W końcu zdecydowano, że władzę przejmie ulubieniec Nobunagi, Tohotomi Hideyoshi. Jedno z jego pierwszych rozporządzeń wprowadzało całkowity rozkaz posiadania i noszenia broni przez chłopów. Następnie zabronił ludziom zmieniać zawód, co ostatecznie uniemożliwiło swobone poruszanie się po kraju. W przeciwieństwie do Nobunagi, Hideyoshi gardził chrześcjaami i japońskimi konwertytami. W roku 1579 rozpoczął ich prześladowanie i postępując podobnie jak jego poprzednik w stosunku do buddystów, wyciął w pień 1000 chrześcjan. Uważał, że ingerencja i wpływy innych krajów unimożliwia wprowadzenie w życie jego idei zjednoczonej Japonii.

Japonia usłyszała ponownie o wojownikach ninja dopiero w roku 1853, kiedy do jej brzegów na "Czarnych Statkach" przybił amerykański komandor Matthew Calbrath Perry. Miał otworzyć ten kraj i przetrzeć szlak handlowy. Sprawiający wówczas władzę shogun wysłał na pokłady statków dwóch ninja, aby wykradli dokumenty i zdobyli informacje o prawdziwych zamiarach zachodnich barbarzyńców. Jak się później okazało, papiery te nie zawierały żadnych danych o tajnych planach Amerykanów; można je dzisiaj oglądać w tokijskim muzeum. Kiedy Japonia ostatecznie przyjęła otwartą politykę w handlu, z Zachodu dotarły do niej nowe rozwiązania techniczne i naukowe. Rozpoczęto nowoczesne szkolenie armii i marynarki, a samurajom zakazano nosić miecze. Feudalna Japonia wkroczyła w 20 wiek i w ciągu nieco ponad 40 lat dogoniła resztę świata. Nasze stulecia rozpoczął Kraj Kwitnącej Wiśni konfliktem z potężną Rosją, która zagarnęła Port Arthur. Nie ma wątpliwości, że japońskie tajne służby doskonale wiedziały o dokonaniach wojowników ninja i że wykorzystały ich niezwykłe umiejętności oraz metody działania, by zdobyć informacje o mocnych i słabych punktach armii rosyjskiej. Japończycy zaatakowali flotę wroga i odnieśli zwycięstwo. Jeszcze raz taktyka wojowników ninja okazała się przydatna. Wielu obserwatorów tego konfliktu uważało, że atakując niespodziewanie Port Arthur, Japonia nie postąpiła uczciwie, ponieważ dopiero następnego dnia oficjalnie wypowiedziała wojnę Rosji. Jednakże sztuka ninja to sztuka zwyciężania. Być może gdyby Japończycy oficjalnie przedstawili swoje zamiary wobec Rosji, rezultat konfliktu byłby zupełnie inny.

Zadziwiając jest fakt, że od czasów wojny z Rosją do końca lat 60. nie ma zbyt wielu informacji na temat wojowników ninja. W pierwszym 10. naszego wieku Japonia rozpoczęła ekspansję handlową i podbój świata, co doprowadziło do najazdu do Chiny i całkowitego opanowania Mandżurii. Biorąc pod uwagę zasięg tych operacji, aż nadto uzasadnione wydaje się przypuszczenie, że wypróbowane metody starożytnych ninja przydały się i tym razem. Pamiętając o niezwykłej pomysłowości ninja, która pozwalała im wykorzystać każdy przedmiot jako broń, możemy się jedynie zastanawiać, jaki użytek zrobili oni z zaawansowanej techniki lat 20. i 30. Wiadomo, że na terenie Mandżurii Japończycy zorganizowali rozległą siatkę szpiegowską, a kiedy narastał jakikolwiek konflikt, chińscy dygnitarze wojskowi ginęli w tajemniczych okolicznościach. Nawiązując do tradycji dawnych wojowników ninja, szpiegów rozmieszczono w całej Mandżurii na długo przed japońską inwazją. Agenci ci, działając jako piąta kolumna, osiedlili się w chińskich miastach oraz wioskach, znaleźli tam zatrudnienie i donosili japońskim tajnym służbom o wszystkim, co mogłoby mieć jakiekolwiek znaczenie dla zbliżającej się inwazji. Informacji o siłach wojskowych stacjonujących na określonym obszarze, o lokalizacji fabryk amunicji i sprzętu bojowego, drogach, którymi dostarczano zapasy, o nastrojach ludzi, sposobach najlepszego wykorzystania propagandy - słowem, o wszystkim, co mogłoby zostać wykorzystane w działalności wywrotowej. W owym czasie w działalność japońskich tajnych służb bardzo aktywnie zaangażowała się organizacja znana pod nazwą Stowarzyszenie Czarnego Smoka lub Stowarzyszenie Rzeki Amur. Została złożona w 1900 roku, kiedy nacjonaliści byli przekonani, że Japonia uderzy na Rosję. Stowarzyszenie Rzeki Amur odpowiadało między innymi za działania szpiegowskie na terenie Madżurii i Syberii, toteż nazwa oddaje doskonale terytorium jej funkcjonowania. Słowo "Amur", przetłumaczone dosłownie, to po chińsku Czarny Smok. Założycielem tej organizacji jest Mitsuru Toyama. Niestety ze względu na strukturę organizacji oraz prawdziwą naturę działalności ninja istnieje bardzo niewiele dokumentów i odtajnionych informacji na temat takich grup, jak Stowarzyszenie Czarnego Smoka i jego współczesny odpowiednik - Zaidżari, którego odnogo sięgają niesławnych stowarzyszeń należących do Triady.

Sztuka ninjutsu obejmuje szeroki zakres wiedzy ezoterycznej, która jest zarazem podstawą niepowtarzalnej filozofii i stylu życia wojowników ninja. Byli oni - bardziej niż jakakolwiek inna grupa - zjednoczeni z otaczającą ich przyrodą. Sztuka ninja, którą wojownicy tak żarliwie uprawiali, stanowiła ich żywiołów ze świadomością człowieka, co zapewniało życie w harmonii ze wszechświatem.

5 MANIFESTACJI ŻYWIOŁÓW.
Wpływ na nauki shugendo, które były filozoficzną podstawą życia ninja, wywarło wiele mistycznych doktryn Wschodu, włączonych do takich traktatów, jak Daodejing czy Yijng, oraz tantryczne nauki Tybetu i oczywiście buddyzm. Te i inne formy mistycyzmu pozwalały doświadczać i interpretować prawa, którymi rządzi się wszechświat. Taktyka i techniki ninjutsu często odwoływały się do symboliki natury jako inspiracji do praktycznego zastosowania. Filozofia ninjutsu obejmuje również Go Dai, czyli 5 manifestacji żywiołów:

  • ku - pustki
  • fu - Wiatru
  • ka - ognia
  • sui - wody
  • chi - ziemi
    Sekwencja ta przedstawia stworzenie wszechświata oraz symbolizuje sposób, w jaki materia manifestuje się jako bezkształtna, palna energia, która z kolei powołuje do istnienia ciecze, ciała stałe i gazy. Z tego pochodzi Go Gyo, czyli 5 Elementów opisujących sposób, w jaki rzeczy są ze sobą powiązane i w jaki funkcjonują, podobnie jak w chińskim Yin i Yang. 5 Elementów to:
  • chi - ziemia
  • sui - woda
  • ka - ogień
  • moku - drzewo
  • kin - metal
    Nieprzerwanie się przejawiając, elementy oddziałują na siebie, by tworzyć, a następnie niszczyć się wzajemnie. Woda karmi rosnące drzewo, które ścina metalowy topór. Następnie trawi je ogień, a w końcu zostaje ono rozrzucane na ziemi w postaci popiołu. Ninja zrównuje te zasady tak, aby można dostrzec ich wpływ na zdrowie człowieka i na rozwój wydarzeń życiowych.Taoistyczne dziedzictwo ninja, przejęte z nauk chińskich ponad 1000 lat wcześniej, wniosło do filozofii wojowników ninja zbliżenie do natury, a znajomość praw, którymi rządzi się przyroda, pomagała im odtąd podczas ucieczek. Tonjutsu, czyli metody ziemi, polegały na wykorzystaniu form skalnych i krajobrazu do ukrywania się w trakcie ewakuacji. Sui Tonjutsu, metody wody, uczyły natomiast użycia specjalnego sprzętu przy pokonywaniu stawów, rzek, mokradeł, fos i jezior, oraz stosowania unikatowych technik i przyrządów w celu długotrwałego przebywania w zanurzeniu.

    ZASADA MOCY KUJI.
    Jeden z najbardziej nie zrozumianych aspektów ninjutsu to pojęcie kuji. Oznacza ono "9 sylab" i jest bodaj najbardziej egzotyczną, a dla niektórych nawet najdziwaczniejszą umiejętnością dawnych wojowników ninja. Zaplatając palce na kształt węzła gordyjskiego i mamrocząc niezrozumiałe magiczne inkantacje, ninja mógł wykonać pozornie niemożliwe do wykonania zadania, które zwykłych śmiertelników przyprawiłyby o palpitacje. Legendy powiadają, że ninja chodzili po wodzie, znikali jak duchy, latali niczym demony i stawali się niewidzialni. Wojownicy cienia istotnie potrafili dokonywać niesamowitych rzeczy. Osiągali to z jednej strony dzięki harmonjinemu wykorzystywaniu zasad kuji ciała i umysłu, z drugiej strony zaś dzięki zdolności przystosowania się do każdej sytuacji. W rzeczywistości zasada mocy kuji wywodzi się ze starożytnych nauk mistycznych północnych Indii i Tybetu. Zawędrowały one do Japonii w czasie panowania chińskiej dynastii Tang (618-907 roku n.e.) i stworzyły część tradycji ezoterycznej nazwanej później Mikkyo, czyli naukami niejawnymi. Współcześni adepci ninja, opanowawszy standardowe umiejętności zawarte w programie treningowym, przechodzą na wyższy poziom określany terminem Ninpo. Ninpo odzwierciedla istotę tej sztuki oraz potrzeby, które doprowadziły do jej powstania. Formy splatania palców stanowią w istocie zaledwie trzecią część całego pojęcia kuji. Reprezentują one ciało w działaniu, co w połączeniu z intelektem i wolą pozwala osiągać pożądane efekty. 3 elementy:
  • myśli
  • słowa
  • działania
    współgrając w całkowitej harmonii, tworzą zasadę mocy kuji, którą tak często stosowali wojownicy ninja. System ten uczy, jak usunąć przepaść dzielącą zamiar od działania. Racjonalny umysł z jego ograniczeniami może bowiem odmówić wykonania czegoś, co wydaje się niemożliwe. Omijając ten naturalny proces, ninja potrafi dokonać rzeczy niemożliwych, a jednocześnie wciaż zachowuje możliwości wyboru. Innymi słowy, dzięki zasadzie mocy kuji odbiorca nie tylko zaczyna wierzyć, że może wykonać określone zadanie, ale wie również, iż próba ta zakończy się sukcesem. Kiedy wojownik ninja opanował już technikę kuji, miał wystarczającą moc, by stworzyć niezbędne warunki samym tylko wyrażeniem intencji działania. Wyrażenie intencji stawało się wówczas właściwym działaniem - przyczyna łączyła się ze skutkiem, aż zacierały się wszelkie różnice między nimi.

    UMYSŁ JAKO BROŃ.
    Przywołanie mocy kuji w trakcie walki pozwala ninja uzyskać siłę i energię, która - jak się wydaje - zaprzecza prawom fizyki. Owo skupienie się na intencji określonego działania nie tworzy dodatkowej energii, ale usuwa ograniczenia, które zazwyczaj zmniejszają ilość energii dostępnej przeciętnemu człowiekowi. Idea ta przypomina zasadę, jaką wyznają adepci jogi, którzy koncentrując umysł i wolę, dokonują rzeczy niezwykłych i pozornie niemozliwych do wykonania. Podobne do tej zawansowane techniki mistyczne dawały niewtajemniczonym złudzenie, że stosujący je człowiek posiada wielką magiczną moc, a jak wiadomo, tam gdzie panuje niewiedza, rodzą się legendy. Z tym wyższym poziomem sztuki ninja wiąże się rozpowszechnione błędne mniemanie, że adepci ninjutsu narażaja się na niebezpieczeństwo, stosując podobne do transu metody kuji. W rzeczywistości przebiega to jednak bardzo prosty sposób: ciało może wykonać określone zadania, umysł rozumie, co trzeba zrobić, a niezachwiana wola sprawia, że zadanie zostanie wykonane. W niektórych okolicznościach umysł może się okazać naprawdę skuteczną bronią. Nikt nie wiedział o tym lepiej niż ninja, który - jeśli chciał przeżyć - musiał gruntownie poznać podstawową i wyższą psychologię. Każda sytuacja mogła działać na jego korzyść. W oczach wojownika ninja przeciętny człowiek miał pieć podstawowych słabości:
  • strach
  • życzliwość
  • próżność
  • gniew
  • lenistwo

    Ninja zdawał sobie sprawę, że najlepszą bronią jest wykorzystanie jednej z nich. Niektórzy ludzie prawie zawsze reagują w ten sam sposób i można ich utożsamić z konkretną słabością, inni natomiast, zależnie od warunków, powodowani są raz tą, a raz inną. Wykorzystując emocjonalną słabość przeciwnika, wojownik potrafił manipulować jego podstawowymi potrzebami. Zaspokajając określoną potrzebę człowieka, ninja mógł rozwinąć w nim poczucie zobowiązania, a później, kiedy potrzebował pomocy lub informacji, zażądać spłaty długu wdzięczności. Również podstawowe potrzeby dzielono na pięć kategorii:
  • poczucie bezpieczeństwa
  • seks
  • bogactwo
  • dumę
  • przyjemność

    GRY UMYSŁOWE NINJA.
    Także agent ninja, w końcu przecież zwykły śmiertelnik, mógł wpaść w pułapkę swoich pragnień. Jeśli w jego umyśle pojawiło się jakieś uczucie, np. duma, potrzeba przyjemności lub nawet wzbogacenia się - czyli jednak ze słabości, które uczył się rozpoznawać u innych - mógł sam wpaść w jego sidła. Aby rozwiązać ten problem, ninja stosowali swego rodzaju autoanalizę. Wojownik przyglądał się swoim potrzebom oraz prognieniom, otwarcie iuczciwie je oceniał, określał, czym naprawdę są, a następnie - odrzucał. Z czasem coraz lepiej poznawał swoją osobowość i doskonale orientował się w swoich słabościach i czułych punktach, a co za tym idzie, potrafił znaleźć sposoby, by wzmocnić te obszary psychiki, które mogły w przyszłości sprowadzić nań kłopoty. Ninja nie mógł bowiem dopuścić do tego, aby jakaś słabostka zaćmiła jasność jego umysłu. Nie mógł zamknąć oczu i udawać, że nie ma żadnych słabości - musiał zaspokoić własne potrzeby poprzez zrozumienie siebie i ostatecznie wyrugować wszystkie wady. Niezwykła umiejętność autoanalizy pozwalała wojownikowi ninja pokonać podstawowe ludzkie ułomności. W końcu dochodził on do etapu, na którym potrafił pokonać swego ego. Choć może to zabrzmieć niewiarygodnie, umiejętności ninja w tym zakresie pozwalają pozostawić ich na równi z dzisiejszymi psychologami. Nieoceniona moc zaspokojania pragnień i potrzeb człowieka była w ich rękach niezwykle potężną bronią. W umiejnościach tych kunoichi prawdopodobnie znacznie przewyższały jeszcze swych męskich odpowiedników.

    NIEUSTRASZENI.
    Misja była dla ninja tak ważna, że śmierć w jej trakcie nie miała większego znaczenia - liczyło się tylko wykonanie zadanie. Poglądy ninja na temat śmierci były chyba jedynym elementem łączącym ich z samurajami. W sercach członków obu kast wojowników śmierć nie wywoływała strachu; traktowana była po prostu jak kolejne wydarzenie. Przez setki lat mit ninja rozwijał się na równi z twórczością ludową i baśniami. Powstało wiele legend, które wyolbrzymiały dokonania wojowników cienia, ale jedno jest pewne: byli oni siłą, z którą należało się liczyć.

    PŁATKI ŚMIERCI.
    Inna legenda opowiada o tym, jak pewien ninja został wysłany z misją zlikwidowania pana zamku Nagoya. Mimo ogromnych wysiłków wojownik ten nie zdołał się zbliżyć do prywatnych apartamentów ofiary. Władca zamku miał bardzo dobry system ochrony - nie ruszał się nigdzie bez świty samurajów. Nawet kiedy spał, w jego sypialni przebywało zawsze 6 wojoniwków. Trzech z nich spało, a trzech czuwało. Tak szczelnej ochrony ninja ów nie spotkał jeszcze nigdzie. Wiedział, że nie może wrócić do obozu, nie wykonawszy zadania, nusiał zatem ułożyć inny plan. Tydzień po tygodniu obserwował swoją ofiarę, wypatrując najkrótszej przerwy lub zmiany w jej rozkładzie zajęć, która pozwoliłaby mu wykonać jakiś ruch. Z dogodnego punktu obserwacyjnego, ukryty w listowiu rozłożystego drzewa, przyglądał się codziennym zajęciom daimyo. Zauważył, że każdego ranka i wieczoru udawał się on na spacer po swoim pięknym ogrodzie, a tam szczególną troską otaczał imponujący krzew róży. Codziennie pochylał się nad nim, aby powąchać każdy kwiat, następnie zaś wracał do swych obowiązków. Ninja wpadł na pewien pomysł. Późnym po południem zakradł się do ogrodu i pokrył róże warstwą śmiercionośnej, lecz przyjemnie pachnącej trucizny, której wdychanie powodowało natychmiastową śmierć. O zmroku władca zamku udał się jak zwykle na spacer po ukochanym ogrodzie. Pochylił się, by powiąchać kwiaty, zaciągnął się trującymi oparami i po kilku sekundach upadł na ziemię, kurczowo chwytając się za gardło. Chwilę później wyzionął ducha. W taki oto sposób ninja wykonał niezwykle trudne zadanie, po czym cicho wtopił się w noc i spokojnie wrócił do obozu.