


Kamikadze (Kamikaze) to japońska formacja samobójcza działająca w okresie drugiej wojny światowej.
Przyczyną zastosowania tak radykalnej metody ataku były coraz większe straty zadawane lotnictwu japońskiemu przez Amerykanów. Po pierwszej bitwie na Morzu Filipińskim, stoczonej przez floty obu krajów w dniach 19-20 czerwca, Japończycy ponieśli potężne straty. Nie zatopili żadnego z okrętów amerykańskich, a sami stracili trzy lotniskowce. Straty w samolotach były potężne i dużo większe od amerykańskich, wyniosły ponad 400 maszyn wobec nieco ponad setki amerykańskich. Po tym wydarzeniu, w dniu 20 lipca, komandor Eiychiro Jyo wystosował memoriał do dowództwa marynarki "O wnioskach z przebiegu bitwy na Morzu Filipińskim". Postulował w tym memoriale utworzenie "specjalnych jednostek" szturmowych mających atakować nową i skuteczniejszą metodą. W sytuacji gdy klasycznie walczące samoloty nie były w stanie zaszkodzić amerykańskim lotniskowcom uznano, że atak samobójczy będzie być może skuteczniejszy.
Nazwa kamikaze, w sinojapońskim czytaniu Shimpu oznacza tyle co "boski wiatr" i odnosi się do potężnego tajfunu, który w 1281 roku zniszczył flotę mongolską szykującą się do ataku na Japonię. Japończycy uznali to za dowód opieki bogów i nazwali ten tajfun "Boskim wiatrem". Jednostka utworzona w październiku 1944 roku miała spełnić takie samo zadanie. Patronem i dowódcą jednostek został wiceadmirał Takijiro Ohnishi. Zadanie sformowania pierwszej jednostki samobójczej niejako "w polu" powierzono chorążemu Tadashi Nakajima i porucznikowi Rikihei Inoguchi. Przybyli do Mabalacat - bazy 201 dywizjonu powietrznego. Tam wybrali kilku spośród zgłaszających się do tego zadania ochotników. Jako dowódcę pierwszej grupy wyznaczono kapitana Yukio Seki. Były dwie postacie lotników którzy nieświadomie dali swoją postawą przykład dla lotników "Kamikaze" byli to kapitan Joichi Tomonaga i Kapitan Murata. Pierwszy zginął w trakcie bitwy o Midway, gdy po powrocie z porannego nalotu na wyspę okazało się, że lewoskrzydłowy zbiornik jego samolotu jest uszkodzony - mimo to polecił zatankować drugi i wystartował do ataku na okręty amerykańskie doskonale wiedząc, że jest to dla niego lot w jedną stronę. Drugim był kapitan Murata, który w trakcie bitwy pod Santa Cruz po uszkodzeniu swojego samolotu uderzył nim w amerykański lotniskowiec "Hornet". Wiceadmirał Ohnishi wymieniał obu w motcie dla lotników "kamikaze": wystartować do lotu w jedną tylko stronę jak Tomonaga i rozbić się o wrogi okręt ja Murata. Według założeń admirała Ohnishi pierwsze ataki kamikaze miały być desperacką próbą wsparcia japońskiej floty idącej do bitwy z flotą amerykańską, która właśnie co zaatakowała Filipiny.
Pierwszy atak pilotów samobójców miał miejsce 25 października 1944 roku. Wtedy grupa 9 samolotów Mitsubishi A6M5 "Reisen", w kodzie amerykańskim "Zero" lub "Zeke", zaatakowała amerykańskie lotniskowce eskortowe z grupy "Taffy 3". Lotniskowiec "St. Lo" został trafiony przez japoński samolot typu Mitsubishi A6M5 "Zero" wyposażony w bombę i zatonął, trzy inne okręty otrzymały trafienia i zostały uszkodzone. Komandor Eiychiro Jyo nie zobaczył akcji jednostki, której był autorem. Został dowódcą lotniskowca "Chiyoda" i zginął dokładnie tego samego dnia na jego pokładzie, gdy okręt został zatopiony przez amerykańskie lotnictwo pokładowe. Utworzono cztery jednostki kamikaze: "Shikishima", "Yamato", "Asahi" i "Yamazakura". Jednostki kamikaze były organizacyjnie podporządkowane dowództwu Cesarskiej Marynarki Wojennej, jako że to właśnie marynarka poleciła je utworzyć.
Kamikaze walczyli do końca wojny, największa ich ilość wzięła udział w walkach o Okinawę w kwietniu 1945 roku gdy do akcji bojowych wysłano około 1900 maszyn bojowych. Łącznie wykonano 2314 lotów bojowych na klasycznych samolotach, z tej liczby 1086 zakończyło się powrotem. Największa liczbę lotów wykonano w trakcie walk o Okinawę, wtedy do lotów bojowych wystartowało 1809 maszyn, 879 z nich wróciło z powrotem.
Oprócz samolotów używano także samobójczych rakiet "Oka" (jap. kwiat wiśni), przez Amerykanów nazywanych baka lub screwball, czyli świr, narwaniec. Był to samobójczy pocisk rakietowy o bardzo małym zasięgu i z tego powodu do miejsca ataku musiał być przenoszony pod kadłubem średnich bombowców Mitsubishi G4M3 "Betty". Samoloty stawały się wtedy mało zwrotne i przez to bardziej podatne na przechwycenie i zestrzelenie, co znacznie ograniczało zastosowanie tej broni. Łącznie wyprodukowano 755 tych przenoszonych przez średnie bombowce samobójczych pocisków i większość użyto bojowo.
Straty zadane Amerykanom przez lotnicze formacje samobójcze w 1944 i 1945r. to 56 zniszczonych i 273 uszkodzonych jednostek nawodnych kosztem życia 3913 pilotów lotnictwa japońskiego.
Oprócz jednostek lotniczych w użyciu były też samobójcze jednostki morskie tak zwane "żywe torpedy" o nazwie "Kaiten" - nazwa ta dosłownie znaczy "ta która wstrząsa niebem". Do końca wojny zbudowano je w ilości 419 sztuk i użyto bojowo z miernym skutkiem, udało im się bowiem zatopić tylko 1 zbiornikowiec i uszkodzić 2 niszczyciele i 2 transportowce.
Znakomitą większość załóg samobójczych stanowili ochotnicy, dopiero pod koniec wojny zdarzały się przypadki wyznaczania do tego rodzaju misji. Sama jednostka "Kamikaze", jej sposób działania wzbudziły duże kontrowersje nawet w samej Japonii. Działania o wielkim ryzyku były tam znane od dawna, jednak w każdej z dotychczasowych akcji istniała, przynajmniej teoretyczna, możliwość wyjścia z niej z życiem.
Pisząc o "Kamikaze" trzeba wspomnieć też o czymś co w istocie swej może nie było działaniem o charakterze ataku samobójczego mającego unicestwić cel jak i atakującego, jednak z wielu powodów było samobójcze. Mowa tu o "ostatniej szarży" japońskiego superpancernika "Yamato" zakończonej doszczętnym rozbiciem całego zespołu. Ta akcja nazwana "Ten-go", czyli dosłownie "niebiosa" miała proste założenia. Pancernik "Yamato" ma udać się wraz z okrętami towarzyszącymi w stronę Okinawy, od kilku dni już ogarniętej walkami i wspomóc walczące tam siły japońskie poprzez walkę z okrętami amerykańskimi i późniejszym samozatopieniem się na wybrzeżu w charakterze baterii przybrzeżnej. Finał tej akcji, przeprowadzonej przeciwko armadzie okrętów amerykańskich liczącej kilkanaście lotniskowców i podobnej ilości pancerników mógł mieć tylko jeden wynik. "Yamato" zatonął 7 kwietnia o godzinie 14.23 zatopiony przez bombowce amerykańskie. Płomienie i dym olbrzymiej eksplozji do jakiej doszło przed zatopieniem wzbiły się na wysokość prawie 2 kilometrów. Ta data godzinowa jest obecnie uważana za koniec ery pancerników.
|